niedziela, 22 sierpnia 2010

Laszowanie DA20


Wczoraj tj 21 VIII 2010 udało mi się wylaszować Katanę - DA20. Bardzo dobry samolot dwu osobowy z silnikiem Continentala o mocy 125 KM. Do tej pory jak wiecie latałem tylko na Cessnach 150/152. nie zamierzam tutaj mówić o tym jak Cessna jest kiepskim samolotem a jak wspaniałym jest katana. Jak dla mnie C150/C152 i Katana to na tyle dwa różne samoloty, że nie ma to sensu. Jak dla mnie latanie cessnami jest tez fajne - ale inaczej ;)

Wracając do tematu laszowania DA20 wybrałem firmę SPRINT AIR. Może ten blog skieruje kilku nowych adeptów latania w ich progi bo szczerze mówiąc nie widziałem nigdzie ich ogłoszeń. Trafiłem tam dzięki informacji pewnego miłego pilota LOT-u :) - nie żałuję. Przemiła Pani Adrianna, podejście no i oczywiście cena za godzinę lotu poskutkowała podpisaniem umowy - od razu na 10 godzin. Co ciekawe - w tzw gratisie dostałem możliwość lotu na jednej z tras ich samolotów CARGO na jump seacie - rzadko spotykana okazja dla ludzi spaczonych lotnictwem ;)

Samo laszowanie nie trwało zbyt długo - podobno dobrze mnie wyszkolili w Aeroklubie Warszawskim ;) - Miło słyszeć - tym bardziej, że jeszcze dłuuuugo nie dam sobie wmówić, że jestem dobry w lataniu. Umówmy się - nalot 60 godzin jest niczym jeżeli chodzi o doświadczenie.....
Stawiłem się na lotnisku w Modlinie.

Wjazd jak do wojska - na bramie przepustki a w środku... ruiny. No może bez przesady ale hangary lata świetności mają już dawno za sobą. Nie przyjechałem jednak na zwiedzanie a na latanie. Nie bez omyłek trafiłem w końcu do Hangaru nr 3. Zastałem tu - co było nie lada niespodzianką samolot znany z gazet i niedawnych występów m.in. na Góraszce 2010

Mam nadzieję, że poznajecie ;)
Odczekałem chwilkę i przyleciały

Trochę jak szybowce z dużą kabiną prawda? :)
Zerknąłem do kokpitu - jakoś znajomo :) Raczej standardowe oprzyrządowanie no i brak wolantu ;)

Chwilę później siedziałem już w środku. Szybki instruktarz obsługi - dokładnie jak w Instrukcji Użytkowania w Locie - zamieściłem ją w dziale DOWNLOAD i kołowanie na 26. Po zgodzie na start prawie od razu po oderwaniu mieliśmy 1200ft/min - wynik nie do osiągnięcia w małych Cessnach. Widoczność - no cóż - doskonała. Trochę trzeba się przyzwyczaić do braku sterowania przednim kołem - przez co na rozbiegu a szczególnie po przyziemnieniu samolot mi trochę latał w "okolicach" lini centralnej no i jednak prawa noga przy starcie się przydaje. W cessnach to raczej symboliczne wciśnięcie - tu przy starcie z konwojera trzeba już porządne depnąć.
Zrobiliśmy 6 kręgów, przerwa i lot w  rejonie lotniska. Kilka symulacji przeciągnięć, ślizgi i laszowanie zakończone wpisem do książki lotów. Mogę latać Katanami - a zamierzam sporo ;)
W tym samym dniu latał ze mną ktoś kogo prawdopodobnie poznajecie:

Poznajecie? Tak Tak - to Michał Zuzała - znany wam z artykułów w "Pilot Club Magazine" a ostatnio w "Just Fly" - bardzo miły jegomość - wieczorkiem po wymianie danych adresowych rozstaliśmy się - On do Krakowa - ja na Gocław.
Zakończyłem laszowanie kilka minut przed zachodem słońca. Komary z okolicznych bagien ożyły.... wrrr...