niedziela, 30 sierpnia 2009

Trasa Warszawa-Grudziądz-Bydgoszcz-Toruń-Wocławek-Warszawa


Dziś dostałem w kość - 4:11 w powietrzu i 5 lądowań. Wylot o 9;30 czasu lokalnego w/g planu jak niżej

Dość mocno wiało ( 250/17 jako wartości uśrednione) więc miałem co robić. Pod wiatr oczywiście nie fajnie ale w drodze powrotnej zasuwałem nieźle - odcinek planowany na 1:15 przeleciałem w 0:56 ;)
No dobra - nie rozwodząc się zanadto - obiecałem zdjęcia  - starałem się ale czasu wiele nie było na pstrykanie. Te które mi się udało są poniżej

Po starcie z Lisich Kątów (EPGI) - lotnisko bardzo klimatyczne - drewniany hangar :) - Polecam odwiedzić

Zegartowice niedaleko miasta Chełmża (ktoś tam macha ;) )

Po wylądowaniu w Bydgoszczy (EPBY). Skasowali nieźle. 91 zł za lądowanie to trochę sporo jak na tak małą Cesenkę. tym bardziej, że mało nie witali nas z otwartymi ramionami taki mają tam ruch w niedzielę. W tym dniu odwiedziły ich 2 samoloty - w tym jeden nasz :)

No i w końcu u siebie na starych śmieciach. tak dawno nie byłem w Aeroklubie Pomorskim a tu się trafiło i jestem :)
Po wylądowaniu w Toruniu (EPTO)

W drodze powrotnej do Babic (EPBC) - Tężnie nad Ciechocinkiem

I to tyle z wypadu. Było ok. Zmęczenie przyszło po wylądowaniu. Odwiedziłem moje rodzinne strony - generalnie jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego dnia :)
No może poza jednym - skończyła się kasa na koncie Aeroklubu - muszę dopłacić ok 5 000 by zakończyć kurs :( No cóż - nikt nie mówił, że to tanie hobby...

środa, 19 sierpnia 2009

Cross Country


No i zaczęło się prawdziwe latanie.... Dość długo nie pisałem. Obiecywałem sobie, że jak już napiszę to będę miał zdjęcia z trasy by było ciekawiej. Jakoś się jednak nie składało więc ze zdjęciami jeszcze trochę i będzie więcej :)

Moje latanie "bez widoczności Warszawy" :) zaczęło się od szybkich wypadów do Olsztyna, potem mała rundka dookoła CTR Okęcia no i w końcu przyszedł czas na lot na lotnisko kontrolowane do Łodzi Lublinek (EPLL). Ruch lotniczy tam praktycznie żaden jeżeli chodzi o duże latanie a osłuchać się z wieżą można - także dla ucznia pilota idealne rozwiązanie jak na pierwszy taki lot.

Za punkty wylotowy i przylotowy uznałem VOR WAR - z niego praktycznie widać już Babice reszta jak na planie.
Po wcześniejszych trasach wiem, że zawsze trzeba wiedzieć gdzie się człowiek znajduje - tak łatwo popłynąć...
Palec na mapie i wszelkie charakterystyczne punkty za oknem odszukuję na mapie. Kiedy nie jestem pewien pozycji zawsze mogę się posiłkować czasem wyliczonym w odstępach 5 minutowych i "mniej więcej" wiem gdzie powinienem być - kiedy masz te dwie rzeczy pod kontrolą - będzie ok i najprawdopodobniej dolecisz do celu o wyznaczonym czasie :)

W samej Łodzi poszło szybko. Marshall wskazał miejsce postojowe nr 11 i ładnie doprowadził nas do zatrzymania. 10 minut na siku i fajkę instruktora i do samolotu w drogę powrotną - nie wiem dlaczego ale powrotne zawsze wydają mi się szybsze :)

Nie obyło się bez moich wpadek chyba z nerwów i tak zamiast zgłosić "po Odlocie z Łodzi Lublinek" powiedziałem "po odlocie z Lublina" a w KILO zameldowałem NOVEMBER... No nic - wtopa i obciach ale w tym dniu na FIS WARSZAWA byli bardzo wyrozumiali ludzie więc nawet nie komentowali .... Może to przez "X" w planie lotu (oznaczający lot szkolny)

Jak tylko uda mi się parę zdjęć zrobić odezwę się ponownie. Niedługo wybieramy się do Gdańska - wtedy na 100% będę miał aparat przy sobie :)