wtorek, 4 stycznia 2011

ICAO English


Za oknem aura nie rozpieszcza. Zimno, pochmurno, opady, lód na pasie i kupa śniegu. Jakby nie patrzeć najlepsza pora na naukę bo komu by się chciało uczyć w ciepłe wiosenne popołudnia :)
To, że uczęszczam na kurs ATPL(A) już pisałem, oczywiście zaraz czekają mnie egzaminy z Meteo itd. ale znużony technicznym językiem postanowiłem spróbować czegoś zgoła odmiennego - postarać się zdobyć wpis do Licencji ze stopniem min. ICAO Level 4 uprawniającym mnie do lotów poza granicę naszego pięknego kraju i co dla mnie nawet chyba ważniejsze rozpocząć niebawem szkolenie IR bez zbędnych przestojów.

Ciekawi jesteście jak to wygląda w praktyce? Ano mniej więcej tak:
Z angielskim mam do czynienia w pracy. Nie na co dzień przez telefon i maila od czasu do czasu trzeba coś napisać. Uczyłem się go w ogólniaku i na studiach o ile można to nazwać nauką (no skoro mieszka się w akademiku inne sprawy stają się ważniejsze ;) ) Tak czy inaczej jak widzicie poziom raczej standardowy.
Postanowiłem jednak iść na egzamin praktycznie "z marszu". Przeczytałem tylko "Communications" Z Jeppesen Oxford i połowę "Aviation English" wspomagając się płytą Audio dołączona do te książki. Nie dużo przygotować - w sumie ze 3 dni w drodze do pracy i wieczorami w domu.
Na egzamin umówiłem się w Punkcie Obsługi Klienta w ULC. Wystarczy przynieść wypełniony formularz oraz Licencję Pilota. Tuż po tym można udać się do wskazanej sali celem umówienia daty i godziny egzaminu. Miła pani potwierdzi w POK naszą wcześniejszą rejestrację i bez problemu wpisze nas do systemu. Ja zapisałem się na 4 Stycznia (kiedy już mamy wyznaczony termin chętniej siada się do nauki :)
Stawiłem się o 09:55 (egzamin zaplanowany był na 10:00). Jeżeli zdajecie w budynku ULC to kierujcie się od razu do znanego wam z wcześniejszych egzaminów (np PPL) pomieszczenia. Tam was "obsłużą" ;)
Egzaminator stawił się punktualnie i objaśnił mi zasady egzaminu. Po krótce wygląda to tak:
Egzamin składa się z 3 części (tu możecie zobaczyć jak to wygląda w praktyce)

1. Rozumienie ze słuchu
2. Mówienie
3. Luźna rozmowa

2 i 3 wydają się dotyczyć tego samego - wyjaśniam już o co chodzi.

Ad 1. Test wygląda dokładnie tak tyle, że jest więcej czasu na przeczytanie pytań - 10 sekund i na odpowiedź - 30 sekund. Widzimy diagram lotniska z poglądowymi rysunkami samolotów i przysłuchujemy się rozmowie kontrolera z pilotami przy czym symulowana tez jest dość słaba jakość VHF czyli as real as it gets :) Ta część składa się z 3 mniejszych elementów
a)  10 sytuacji - 10 pytań - po jednym pytaniu na dialog. Każde pytanie ma 4 możliwe odpowiedzi przy czym dobra jest zawsze tylko jedna. Sytuacje typowe na lotnisku i w locie.
b)  5 sytuacji - 10 pytań - po dwa pytania na dialog. Każde pytanie ma 4 możliwe odpowiedzi przy czym dobra jest zawsze tylko jedna. Sytuacje typowe na lotnisku i w locie.
b)  5 sytuacji - 10 pytań - po dwa pytania na dialog. Każde pytanie ma 4 możliwe odpowiedzi przy czym dobra jest zawsze tylko jedna - Tu strasznie dużo gadają. W moim przypadku przy stole siedziały 3 osoby (2 osobowa załoga i instruktor) i omawiali incydent lotniczy, który mieli wcześniej podczas lotu.

Ad 2.
Test wygląda w ten sposób, że egzaminator udaje kontrolera a ty musisz na postawie obrazków wyświetlanych na komputerze z "pozycji pilota" powiedzmy, że "lecieć". Tu sprawdzana jest standardowa frazeologia czyli zezwolenia na start, reedbacki itd. Dodatkowo w ramach "niespodzianki" jest sytuacja awaryjna (podobno jest tylko pięć różnych). Ja miałem napotkany samolot na trasie bez kontaktu z pilotami. Miałem go asystować, wstępnie rozeznać się w sytuacji obcego samolotu, i poczekać na asystę wojska. Potem wznowić podejście do lotniska docelowego cały czas utrzymując łączność z kontrolerem.

Ad 3. na ekranie pokazywane są różne obrazki a ty masz opisać co widzisz i jak ci się wydaje, że może się tam dziać. Do tego ogólne pytania w stylu czy małe lotnictwo wpływa na bezpieczeństwo na dużym lotniku
Po tej rozmowie egzamin się kończy. Nie wiem czy zdam ale już wiem jak to się je i jestem przekonany, że jeżeli ktoś ma szkolny poziom angielskiego i mówi - z błędami ale mówi - da sobie radę. Do listeningu następnym razem podejdę bardziej wyluzowany. teraz w stresie poszło mi 15/30 więc na styk ale spokojnie można wykręcić 20-25 - zależy na  jakie pytania się trafi. Wiem od ludzi, że trafiają się wariaci z wynikiem 30 ale mieli pytania jak readback headingu itd więc prosto :)

WAŻNE. Do Marca można egzaminować się co miesiąc. Egzaminy są za darmo więc ludziska próbujcie! Warto. Po marcu wrócą najprawdopodobniej do okresów 3 miesięcznych przerw między egzaminami a komu by się chciało w lato ;)
W razie pytań piszcie - pomogę ;)
(Podajecie datę urodzenia i numer licencji bez liter - sam numer)

Brak komentarzy: