środa, 24 czerwca 2009

Nadal ślepaki


Dziś nadal ślepaki - ale było już ciekawiej. To co widzicie na zdjęciu poniżej to tylko to co i ja widziałem :) W pewnym momencie miałem w ramach ćwiczenia zasłonięty sztuczny horyzont (drugi od lewej na górze) a później też żyrobusole (druga od lewej na dole).
Dopóki leci się prosto jest ok - ale wykonać wtedy prawidłowy zakręt na zadany kurs....

Dochodzi cała masa elementów już zapomnianych z teorii a jakże przydatnych dziś - na przykład błąd północny busoli polegający na tym, że należy wyprowadzać samolot przed osiągnięciem kierunków północnych - o tyle ważne, że busola pokaże prawidłowy obrany kurs dopiero po ustabilizowaniu lotu - nie pamiętając o tych zasadach okaże się, że lecisz nie tam gdzie chciałeś wychodząc z zakrętu.

Na koniec sytuacje niebezpieczne. Wyprowadzanie samolotu ze spirali lub z czegoś co w Ceśnie trzeba uznać za korkociąg już w normalnym locie jest dość emocjonujące. A teraz polegając tylko na przyrządach wyprowadzić samolot do lotu ustabilizowanego to jest dopiero wrażenie. Mając obok siebie instruktora jest bezpiecznie ale gdyby taka sytuacja miała miejsce kiedy sam bym leciał - mocno bym się napocił - oj mocno.....

Koniec końców zostałem zapytany czy latałem juz w jakimś symulatorze lotu (mam tu na myśli produkt dość znanej firmy produkującej systemy operacyjne powszechnie rozpoznawane po notorycznym zawieszaniu się ;) ).
Pytanie było o tyle celowe, że w takich symulatorach lata się głównie w/g przyrządów z resztą jak się później dowiedziałem poszło mi bardzo dobrze w związku z tym nie było co się katować lotem w spawalniczych okularach. Pozostało nam ewentualnie pozwiedzać sobie okolice - miałem też trochę okazji lotu w chmurach bo podstawa była na 1200ft więc dość nisko.

Brak komentarzy: