Frywolne latanie pomału się kończy. Do 150 godzin potrzebnych do rozpoczęcia kursu CPL zostało ledwie 15. Korci wtedy by jeszcze zdążyć gdzieś polecieć, coś zrobić.
FL95 czyli 9500 stóp nad poziomem morza w metrach ok 3000 m - jakoś ie było okazji wcześniej latać tak wysoko. Tym bardziej chciałem zaczepić o górną granicę lotów w warunkach VFR. Z racji, że było dość ciepło nie chciałem katować silnika dlatego wchodzenie odbyło się stopniowo po 2000 stóp, potem przelot na tej wysokości ok 10 min i znowu 2000 stóp.
Na wysokości ok 4000 ft było już tylko 18 C więc samolot "odżył" ale i tak małej Czesi zajmuje trochę wdrapanie się na tą wysokość..
Widoki? No super. Zgubić się nie da. 30 km do miasta to jak pod maską prawie by było..
Wygodnie, bezpiecznie tyle, że wchodzenie długie. Za długie... raz wystarczy.. Jednak szkoda silnika.
W tym locie ponownie miałem pasażera, który robił zdjęcia - także jak tylko dostanę fotki dodam je do posta.
Dziś chyba za ciepło na latanie.. No ale zobaczymy...Może się uda.. CPL już blisko a wiedza nadal mała...:(
Edit 10 IX 2012 - zdjęcia doszły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz