niedziela, 3 stycznia 2010
Czas na C150
Mały krok w tył by zrobić dwa do przodu. Ta zasada ma zastosowanie i w lotnictwie. W prawdzie Cessna 152, na której latam jest już wiekowa ale są i starsze - cessny 150. Do tej pory wszystkie swoje godziny w powietrzu spędziłem właśnie tylko w Cessnach 152. Problem w tym, że często odjeżdżałem z Aeroklubu z kwitkiem bo wszystkie maszyny były zajęte. 150ki natomiast stały nieruszane.
To swojego rodzaju sinusoida u nas w Aeroklubie. Główne maszyny szkoleniowe to Cessny 150 i 152. Nowi studenci rozpoczynając szkolenie szkolą się na 152kach bo akurat te wolne są. Lata na nich kilkunastu pilotów dlatego nowa grupa kiedy rozpoczyna kursa wybiera 150ki bo te stoją wolne - bądź co bądź 152ki cały czas latają z poprzednią grupą. Kiedy nowi na dobre zaczyna szkolenie poprzednia właśnie je kończy więc 152ki znowu są bardziej dostępne. Następna grupa zatem wybiera 152ki :) no i tak w kółko.
Dlatego ważne jest by zwiększać swoje uprawnienia do latania różnymi typami samolotów. Nie tylko dlatego, by "zawsze coś dla siebie znaleźć" ale umówmy się - nie będzie ze mnie dobry pilot jeżeli poprzestanę tylko na łatwych w pilotażu i dużo wybaczających Cessnach. Innych w Aeroklubie Warszawskim nie ma praktycznie ale całe szczęście to nie jeden Aeroklub w którym zamierzam latac :)
Pierwszy mój krok to laszowanie (określenie na naukę pilotazu nowego samolotu) Cessny 150. Dziś zdałem egzamin ze znajomości samolotu u mechanika w tygodniu zrobi się część praktyczną. Umówmy się - C152 i C150 to praktycznie ta sama maszyna. Podstawowe różnice to:
C150 C152
- Silnik Contiental Lycoming
- Klapy 40 stopni 30 stopni
- Instalacja elektryczna 14 V 28 V
- Obroty 2750 obr 2550 o
reszta prawie identyczna - dlatego myślę, że część praktyczna będzie formalnością :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz