Frywolne latanie pomału się kończy. Do 150 godzin potrzebnych do rozpoczęcia kursu CPL zostało ledwie 15. Korci wtedy by jeszcze zdążyć gdzieś polecieć, coś zrobić.
FL95 czyli 9500 stóp nad poziomem morza w metrach ok 3000 m - jakoś ie było okazji wcześniej latać tak wysoko. Tym bardziej chciałem zaczepić o górną granicę lotów w warunkach VFR. Z racji, że było dość ciepło nie chciałem katować silnika dlatego wchodzenie odbyło się stopniowo po 2000 stóp, potem przelot na tej wysokości ok 10 min i znowu 2000 stóp.
Na wysokości ok 4000 ft było już tylko 18 C więc samolot "odżył" ale i tak małej Czesi zajmuje trochę wdrapanie się na tą wysokość..
Widoki? No super. Zgubić się nie da. 30 km do miasta to jak pod maską prawie by było..
Wygodnie, bezpiecznie tyle, że wchodzenie długie. Za długie... raz wystarczy.. Jednak szkoda silnika.
W tym locie ponownie miałem pasażera, który robił zdjęcia - także jak tylko dostanę fotki dodam je do posta.
Dziś chyba za ciepło na latanie.. No ale zobaczymy...Może się uda.. CPL już blisko a wiedza nadal mała...:(
Edit 10 IX 2012 - zdjęcia doszły...
niedziela, 19 sierpnia 2012
sobota, 18 sierpnia 2012
Pasażerka
Wywołany do tablicy tekstem, ze niby nie piszę .. muszę wspomnieć o moim "drugim pilocie" Patrycji. Dziewczyna leciała ze mną dziś drugi raz i to też był jej drugi raz w ogóle w samolocie. Przynajmniej tych gabarytów - o ile słowo "gabaryty" jest adekwatne do C152 ;)
No tak czy inaczej ku mojej uciesze radzi sobie nad wyraz dobrze. Miałem już kilkoro PAX-ów ale ten wie jak latać lepiej niż nie jeden po PPL - ona to czuje... Jednoczesne pilnowanie wysokości, prędkości i kierunku lotu przy słabym bo słabym ale jednak wietrze bocznym to jednak dla kogoś kto siedzi drugi raz w samolocie to nie lada wyczyn. Ona daje radę! Serio
Byle więcej takich pilotów - sam nie latam tak dok ładnie ... ;)
Jeżeli będzie na tyle miła i wyśle kilka fotek z naszego dzisiejszego wypadu do Łodzi (EPLL) to okraszę tego posta nimi.
Tymczasem do usłyszenia - siadam zaplanować następną trasę...
Edit. 19 VIII 2012 Dostałem zdjęcia :)
Preflight Checklist... a Patrycja ciekawa wszystkiego... "a to to to po co?"... :)
No tak czy inaczej ku mojej uciesze radzi sobie nad wyraz dobrze. Miałem już kilkoro PAX-ów ale ten wie jak latać lepiej niż nie jeden po PPL - ona to czuje... Jednoczesne pilnowanie wysokości, prędkości i kierunku lotu przy słabym bo słabym ale jednak wietrze bocznym to jednak dla kogoś kto siedzi drugi raz w samolocie to nie lada wyczyn. Ona daje radę! Serio
Byle więcej takich pilotów - sam nie latam tak dok ładnie ... ;)
Jeżeli będzie na tyle miła i wyśle kilka fotek z naszego dzisiejszego wypadu do Łodzi (EPLL) to okraszę tego posta nimi.
Tymczasem do usłyszenia - siadam zaplanować następną trasę...
Edit. 19 VIII 2012 Dostałem zdjęcia :)
Preflight Checklist... a Patrycja ciekawa wszystkiego... "a to to to po co?"... :)
piątek, 10 sierpnia 2012
Przygotowania do CPL ale nadal "tylko" PPL
W trakcie "dolatywania" nalotu potrzebnego do rozpoczęcia szkolenia CPL - Licencji Zawodowej, czas ucieka bardzo miło. Ale by za miło nie było - a latanie nie służyło tylko przewożeniem koleżanek i lotach na trasie 3 godzinnej by jak najszybciej dobić do 150 godzin staram się ten czas wykorzystać na naukę.
Stąd nalot buduję znacznie wolniej ale mam nadzieję owocniej. Na czym to polega ano na np:
- lataniu na małe lotniska i ćwiczenie lądowań (na Babicach jeden krąg to 9 min i pas długości połowy kraju :) )
- loty po VORach - pomału przymiarka do IFR (no i lektura - zawsze znajdzie się coś do nauki - a nie chce zostawiać jej na ostatnią chwilę)
- nawigacja na niskiej wysokości (powiedzmy 800 ft)
- standardowe zakręty
- utrzymywanie zadanej wysokości przez cały lot
- opadanie i wznoszenie z zadanym gradientem itd
Większość z tego co piszę to podstawa latania i uczą tego na PPL - ale mi tam do ideału jeszcze daleko a przy lataniu IFR nie ma czasu na walkę z samolotem. Tui trzeba gadać po angielsku, utrzymywać zadany radial, odejść z niego na inny przy określonej odległości lub po określonym czasie (obliczonym na prędce w kabinie..) Nie latałem jeszcze w IFR ale dowiadywałem się odrobinę i nie zazdroszczę lotów jednoosobowych w IFR :). Można przepocić pewnie niejedną koszulkę a jak jeszcze "duże ptaki" nie dają ci się "wbić" na radiu to w ogóle robi się ciekawie...
Właśnie dlatego chcę mieć pilotaż podstawowy w małym palcu - chociaż i tego nie mogę sobie założyć bo Pilot uczy się całe życie....
No to "od śmigła!"....
Stąd nalot buduję znacznie wolniej ale mam nadzieję owocniej. Na czym to polega ano na np:
- lataniu na małe lotniska i ćwiczenie lądowań (na Babicach jeden krąg to 9 min i pas długości połowy kraju :) )
- loty po VORach - pomału przymiarka do IFR (no i lektura - zawsze znajdzie się coś do nauki - a nie chce zostawiać jej na ostatnią chwilę)
- nawigacja na niskiej wysokości (powiedzmy 800 ft)
- standardowe zakręty
- utrzymywanie zadanej wysokości przez cały lot
- opadanie i wznoszenie z zadanym gradientem itd
Większość z tego co piszę to podstawa latania i uczą tego na PPL - ale mi tam do ideału jeszcze daleko a przy lataniu IFR nie ma czasu na walkę z samolotem. Tui trzeba gadać po angielsku, utrzymywać zadany radial, odejść z niego na inny przy określonej odległości lub po określonym czasie (obliczonym na prędce w kabinie..) Nie latałem jeszcze w IFR ale dowiadywałem się odrobinę i nie zazdroszczę lotów jednoosobowych w IFR :). Można przepocić pewnie niejedną koszulkę a jak jeszcze "duże ptaki" nie dają ci się "wbić" na radiu to w ogóle robi się ciekawie...
Właśnie dlatego chcę mieć pilotaż podstawowy w małym palcu - chociaż i tego nie mogę sobie założyć bo Pilot uczy się całe życie....
No to "od śmigła!"....
Subskrybuj:
Posty (Atom)